Pare zdań na temat biegania.
Po raz kolejny wracam do tego tematu i po raz kolejny podejmuję próbę regularnego biegania.
Cóż.. dziś był 3 trening i miałam szczerą ochotę na niego iść :)
Zdecydowanie pomaga mi czytanie i odpowiednie podejście do tematu.
Początkowo po prostu wychodziłam z domu i szybko biegłam... przez chwilę.
A potem zadyszka, ból kolana, piszczeli. Okazało się, że podeszłam do tego w możliwie najgorszy sposób.
Po pierwsze rozgrzewka - warunek konieczny.
Po drugie biegamy w tempie w którym możemy spokojnie rozmawiać, za każdym razem starając się
wydłużać dystans.
Po trzecie - lądujemy na śródstopiu (a nie np na samych palcach), to z troski o kolana i piszczele.
Poza tym jeśli to możliwe nie biegamy po asfalcie i mi osobiście lepiej biega się rano, na czczo.
Świetnie dodaje energii :) Jednak to dopiero początek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz