dokładnie rok temu w kwietniu, byłam w Sephorze, bo kupowałam tam moją paletkę cieni i przy kasie pani reklamowała perfumy. Chodziło o zapach twórcy kultowego "Angel". Spryskała mi nadgarstek i przepadłam. Nie mogłam przestać wąchać przez cały dzień. I tak dostałam te perfumy na urodziny. Muszę przyznać, że 50 ml starczyło mi na bardzo długo, bo jakoś od maja do listopada. Używałam ich codziennie i nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że to zapach wyłącznie na wieczór. W żadnym wypadku. Pryskałam się dzień w dzień używając tylko ich i to podczas upalnego lata. I dzień w dzień nie mogłam przestać zachwycać się ich zapachem. Często znajomi pytali mnie jakich perfum używam, bo bardzo ładnie pachnę. Poza tym są bardzo trwałe 10 h murowane intensywnego, wyczuwalnego zapachu, plus utrzymujący się na ubraniach przez wiele dni. Gdy skończyłam flakonik postanowiłam zmienić zapach, na moim zdaniem, nieco cięższy. Jednak teraz znów, wraz z nadejściem wiosny, sobie o nich przypomniałam i zatęskniłam. Są aktualnie w moim posiadaniu po raz drugi, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Nigdy nie kupiłam tych samych perfum dwa razy. Co świadczy o ich wyjątkowości.
Jak mogłabym opisać ten zapach? Jest jednocześnie lekki i ciężki, świeży i mocny. Nie można z nimi przesadzać, ale w odpowiedniej dawce - cudowne. Czuć jaśmin i nuty drzewne. Zero słodyczy. Jest "ogoniasty", czuć go z daleka i pozostaje w pamięci. Jednak po przeczytaniu opinii stwierdzam, że to zapach nie dla każdego. Na pewno nie dla amatorek słodkich, delikatnych i kwiatowych zapachów. Dla mnie jak najbardziej, ale ja uwielbiam ciężkie, zapadające w pamięć perfumy i jakoś tak się składa, że głównie w fioletowych opakowaniach. Wersje złotą raz powąchałam przelotem i nie przypadła mi do gustu, chociaż kto wie, może potrzebowałabym więcej czasu?
Poniżej zdjęcie w celu łatwiejszego namierzenia :)
iperfumy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz