Witam serdecznie,
jak uważacie, czy motywacja do dbania o siebie przed ślubem to coś złego?
Prześledziłam wiele forów internetowych na ten temat i generalnie zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że człowiek potrzebuje motywacji by "coś ze sobą zrobić" i takie wydarzenie jak ślub jest bardzo dobrym powodem do np. ćwiczeń, diety, dbania o skórę, włosy czy paznokcie. Inni natomiast uważają, że jeśli ktoś całe życie nie dbał tak bardzo o siebie, to po co ma to robić, dla jednego dnia, a później znowu wrócić np. do poprzedniej wagi.
Rozumiem punkt widzenia drugiej grupy, jest on logiczny i poparty argumentami, jednak...czy to są argumenty, czy tylko wymówki? Poza tym najprościej jest nic nie robić i tylko narzekać i mówić, że dla jednego dnia nie warto. Ja uważam, że jak najbardziej WARTO. Dlaczego?
Po pierwsze, z przyjemnością będziesz oglądać się na zdjęciach i video ze ślubu.
Po drugie zachwyt gości może dowartościować Cię na długo.
Po trzecie, nie będziesz żałowała, że chociaż nie spróbowałaś.
Po czwarte, na to by nic nie robić zawsze jest czas.
Po piątek, a może Ci się spodoba taka wersja siebie i żal będzie Ci zmarnować tyle poświęconej pracy?
Moim zdaniem walkę ze swoimi słabościami trzeba podejmować zawsze i zawsze warto próbować ulepszać siebie. Całe życie powinniśmy pracować nad sobą. Wtedy się rozwijamy.
Pozdrawiam ciepło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz