Dziś naszła mnie taka myśl, całkiem nieoczekiwanie zresztą, że w zasadzie wszystko jest dobrze. Nie ma sensu się martwić i nawet jeśli miałam stres przed pójściem do pracy po tygodniu na chorobowym, to nie miał on sensu. Bo przecież wiem, co się wydarzy. W najgorszym wypadku będę musiała nadrobić parę zaległości, ale to nic takiego, ot trochę więcej pracy i już. Nie dajmy sobie wmówić, że zamartwianie się jest normalne, że każdy tak ma. Otóż nie, my na przykład nie musimy. Są trzy rzeczy, które zdecydowanie mnie pocieszaja:
1. Wyobraź sobie najgorszy scenariusz danej sytuacji, na przykład zwolnienie z pracy. Pomyśl jak sobie poradzisz, siegniesz po oszczędności, szybko znajdziesz inną pracę, ograniczysz wydatki? Może to nie będzie komfortowe, ale przecież nie zginiesz marnie prawda?☺
2. Pomyśl, że czas i tak upłynie i tak jak mija nam wesoły dzień, tak samo minie ten trudniejszy, po prostu. Więc nie trać miłego dnia na zamartwianie się. Szkoda czasu.
3. Pomyśl o ludziach, którzy mają o wiele gorzej od Ciebie, o obszarach na świecie, gdzie trwa wojna, chyba byś się nie zamienił?
W zasadzie jest jeszcze jedną rzecz, która jakoś tak wymiata zle mysli z głowy- sport. Po konkretnym wysiłku fizycznym mam ochotę tylko się wykąpać, zawinąć w kołdrę i poczytać wesołe rzeczy.
To jak ? Życie jest piękne?